Wspomóż Maciusia i przekaż 1% podatku w rozliczeniu rocznym. Wystarczy, że wpiszesz:

nr KRS 0000266644

a w celu szczegółowym podasz: "Maciej Ceynowa"

więcej informacji znajdziesz tutaj...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Sobota 21.07.2012

No i ta tragiczna sobota.
Z samego rana poszliśmy na oddział kardiochirurgi z nadzieją na lepsze wiadomości. Lekarz jeszcze spał. Z rozmowy dowiedzieliśmy się, że udało się doprowadzić poziom potasu do poziomu zdrowego dziecka i na godzinę 9 przyjedzie Pan Profesor aby podjąć próbę odłączenia. Czekaliśmy pod odziałem POP do godz.11. Wyszedł Profesor jakby lekko uspokojony. Oznajmił nam, że udało się z powodzeniem odłączyć Maciusia. Powiedział też, że obawia się o stan neurologiczny bo kardiologicznie jest dobrze, cytuję "Maciek ma silne serce". Czekaliśmy na widzenie. Ta chwila spędzona z synkiem znowu dała nam nadzieję. Kolejny raz przez myśl nam przeszło, że nie ważne w jakim stanie neurologicznym będzie, ważne żeby żył. Udaliśmy się do hotelu. Ja chciałem się zdrzemnąć, Marta zaś poszła na kardiochirurgię podzielić się dobrą nowiną z koleżankami. Nie minęła nawet godzina. Będąc sam w pokoju ciszę przerwał dźwięk telefonu. Bałem się go odebrać a gdy podniosłem słuchawkę usłyszałem tylko "łączę rozmowę" już wtedy wiedziałem co się stało, gdyż w ten sam sposób równo dwa lata temu zadzwonili do mnie z informacją o śmierci mojego taty.
Pani anestezjolog powiedziała, że serduszko Macia się zatrzymało, reanimacja jednak tym razem nie dała rezultatów. Nasz aniołek odszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz